– poradzi, jak przeżyć rozstanie,-pokaże, jak ułożyć swoje życie na nowo, – podpowie, gdzie szukać wsparcia,-poradzi, jak znaleźć miłość,-podzieli się z Tobą prawdziwymi historiami rozwodów,-zaprosi do ćwiczeń coachingowych. Koszt wysyłki: Kurier 16 zł. Paczkomat 12 zł

#1 Witam ,rozstałam się z partnerem ,który szczerze mówiąc był trochę toksyczny . Przywiązałam się do myśli ze jeśli już to będziemy wspólnie wychowywać to dziecko ,jednak emocje wzięły górę i powiedział ze już go nigdy więcej nie zobaczę .Wczoraj nie miałam humoru wyjść na ognisko …wgl cała ta ciąża doprowadza mnie do smutku od samego początku ..ale on poszedł oczywiście i się świetnie bawił ,wiec ja tez postanowiłam wyjść a nie jak zawsze płakać w poduszkę podczas gdy on się DB bawi ..jak wróciłam zastałam go całkiem pijanego na łóżku ,chciałam isc już spać z drugiej strony wiedziałam ze nie wytrzymam już tej złości na niego ,coś we mnie pękło ,myśl o spaniu z nim w jednym łóżku mnie dobijała ..jednak z drugiej strony wiem ze takie rozstania są bardzo ciężkie .Każdy mi go odradzał ..bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów ..on ma to gdzieś ze mnie ranił ,rani i będzie dalej to robił ..w ta noc próbowałam go budzić tysiąc razy żeby się przesunął nawet wylałam wodę ale nic .nwm czy spał czy tylko udawał ale już nie wytrzymałam wzięłam pusta plastikowa butelkę i zaczęłam go tak budzić ..wiem głupie ale ja już wtedy nie myślałam realistycznie ..a on nagle wstał i z całej siły uderzył mnie w twarz i nigdy tego nie zapomnę ,zaczął się zbierać powiedział żebym spierdalała i poszedł do mamusi .a dziś mi ciagle dowala różnymi tekstami już nerwowo nie wytrzymuje ,ciagle pisze ze mam odwołać ślub ze wychowam sb dziecko z innym ..a ja ciagle płacze i płacze i płacze i nie ma końca muszę się wyżalić chociaż to i tak nic pewnie nie da …od kilku miesięcy czuje się zle psychicznie ale teraz będzie już tylko gorzej .Nie mam ochoty nigdzie wychodzić ,z nikim rozmawiać ..facetowi mówiłam o tym wiele razy ale jego pomoc kończyła się na tym ze wysłuchał i puścił druga strona ..tak wiem ,jest beznadziejny ,wiem może na dobre wyjdzie mi to rozstanie ,ale ja po każdym rozstaniu nie mogłam się długo pozbierać ,popadałam w nałogi …a teraz nie wiem jak ja to udźwignę …nie rozumiem jak niektóre kobiety maja tyle siły żeby żyć dalej po czymś takim ,jeszcze z dzieckiem w brzuchu takiego fagasa ,a potem je jeszcze wychowywać ,nigdy nie chciałam zakładać rodziny bo wiem ze się do tego nie nadaje ,jestem zbyt emocjonalna …kobiety jak sobie poradzilyscie ?odrazu powiem ze mimo iż ..przywiązałam się do mojej księżniczki i zaczęłam naprawdę ja kochać to jednak żal do tego gościa ,strach przed macierzyństwem a tymbradziej samotnym mnie tak dobija ze muszę to dziecko oddać do adopcji …chce żeby miała obojga rodziców ,kochających ,normalnych …boje się ze mogłabym sb coś zrobić i zostawić ją samą ..jak to przeżyć psychicznie …ja wymiękam …całkowicie wymiękam ,nie daje sobie rady reklama #2 Nie rozumiem, rozstałaś się z nim a dalej mieszkacie razem? Liczysz na to, że on będzie dobrym ojcem skoro nie ma oporów, żeby Cie bić? Na Twoim miejscu zrobiłabym obdukcję i zgłosiła sprawę na policję oraz postarałabym się o zakaz zbliżania. Myślisz, że jak Ciebie tak bije to nie będzie bil waszego dziecka? Chcesz dla dziecka takiego życia? Rozumiem, że rozstanie jest trudne ale takie życie jest jak tortura. Wolalabym być samotną matką niż żyć z takim agresywnym, patologicznym człowiekiem. #3 Witam ,rozstałam się z partnerem ,który szczerze mówiąc był trochę toksyczny . Przywiązałam się do myśli ze jeśli już to będziemy wspólnie wychowywać to dziecko ,jednak emocje wzięły górę i powiedział ze już go nigdy więcej nie zobaczę .Wczoraj nie miałam humoru wyjść na ognisko …wgl cała ta ciąża doprowadza mnie do smutku od samego początku ..ale on poszedł oczywiście i się świetnie bawił ,wiec ja tez postanowiłam wyjść a nie jak zawsze płakać w poduszkę podczas gdy on się DB bawi ..jak wróciłam zastałam go całkiem pijanego na łóżku ,chciałam isc już spać z drugiej strony wiedziałam ze nie wytrzymam już tej złości na niego ,coś we mnie pękło ,myśl o spaniu z nim w jednym łóżku mnie dobijała ..jednak z drugiej strony wiem ze takie rozstania są bardzo ciężkie .Każdy mi go odradzał ..bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów ..on ma to gdzieś ze mnie ranił ,rani i będzie dalej to robił ..w ta noc próbowałam go budzić tysiąc razy żeby się przesunął nawet wylałam wodę ale nic .nwm czy spał czy tylko udawał ale już nie wytrzymałam wzięłam pusta plastikowa butelkę i zaczęłam go tak budzić ..wiem głupie ale ja już wtedy nie myślałam realistycznie ..a on nagle wstał i z całej siły uderzył mnie w twarz i nigdy tego nie zapomnę ,zaczął się zbierać powiedział żebym spierdalała i poszedł do mamusi .a dziś mi ciagle dowala różnymi tekstami już nerwowo nie wytrzymuje ,ciagle pisze ze mam odwołać ślub ze wychowam sb dziecko z innym ..a ja ciagle płacze i płacze i płacze i nie ma końca muszę się wyżalić chociaż to i tak nic pewnie nie da …od kilku miesięcy czuje się zle psychicznie ale teraz będzie już tylko gorzej .Nie mam ochoty nigdzie wychodzić ,z nikim rozmawiać ..facetowi mówiłam o tym wiele razy ale jego pomoc kończyła się na tym ze wysłuchał i puścił druga strona ..tak wiem ,jest beznadziejny ,wiem może na dobre wyjdzie mi to rozstanie ,ale ja po każdym rozstaniu nie mogłam się długo pozbierać ,popadałam w nałogi …a teraz nie wiem jak ja to udźwignę …nie rozumiem jak niektóre kobiety maja tyle siły żeby żyć dalej po czymś takim ,jeszcze z dzieckiem w brzuchu takiego fagasa ,a potem je jeszcze wychowywać ,nigdy nie chciałam zakładać rodziny bo wiem ze się do tego nie nadaje ,jestem zbyt emocjonalna …kobiety jak sobie poradzilyscie ?odrazu powiem ze mimo iż ..przywiązałam się do mojej księżniczki i zaczęłam naprawdę ja kochać to jednak żal do tego gościa ,strach przed macierzyństwem a tymbradziej samotnym mnie tak dobija ze muszę to dziecko oddać do adopcji …chce żeby miała obojga rodziców ,kochających ,normalnych …boje się ze mogłabym sb coś zrobić i zostawić ją samą ..jak to przeżyć psychicznie …ja wymiękam …całkowicie wymiękam ,nie daje sobie rady Zostaw go! Dasz radę ! a jesli zdecydujesz się oddać do adopcji to dobrze to przemyśl..nie podejmuj decyzji pod wpływem chwili .. #4 Moja przyjaciółka, miała bardzo podobną sytuację... Z tym, że nie chciała zostawić tego narkomana degenarata, ale on zostawił ją w połowie ciąży. Płakała, miała chwilę załamania, ale miała duże oparcie we mnie i w swojej drugiej przyjaciółce, w siostrach, zaciagnelysmy ją też do psychologa. Przez resztę ciąży nie zainteresował się nawet co się dzieje z nią i dzieckiem,co więcej nawet nie wiedział kiedy się urodziło i jakiej jest płci. Czy to rozstanie wyszło jej na dobre? Owszem. Jest teraz w szczęśliwym związku, jej partner od początku traktował dzieciątko jakby było jego, daje im ogrom miłości, aż miło popatrzeć Dziecko nie musi patrzeć na awantury i odurzonego tatusia, tylko ma szczęśliwy dom. Myślę że również powinnaś rozstanie doprowadzić do końca. Uderzył Cię, to go skreśla, powinnaś od razu wezwać policję. Później niewinne dziecko będzie musiało oglądać takie sceny i będziecie cierpieć we dwójkę... Ułożysz sobie życie z kimś godnym Ciebie a nie z zapatrzonym na własne potrzeby egoistą, tylko odwagi kochana! Znajdź sobie w kimś oparcie (w przyjaciółce, w kimś z rodziny itp) to bardzo pomaga. Rozważ też pójście do psychologa. Poradzisz sobie, wierzę w Ciebie #5 ..bezrobotny ,przemocowy, zrobił mi w perfidny sposób dziecko i oczywiście ja poniosę teraz najwyższa cenę jego błędów .. ?? za poczęcie dziecka odpowiedzialne są raczej obie strony, jako kobieta również możesz się skutecznie zabezpieczać. Ale woda rozlana. Z tego co opisujesz oboje wydajecie się mieć bardzo patologiczne zachowania... #6 ?? za poczęcie dziecka odpowiedzialne są raczej obie strony, jako kobieta również możesz się skutecznie zabezpieczać. Ale woda rozlana. Z tego co opisujesz oboje wydajecie się mieć bardzo patologiczne zachowania... To jest drugi wątek autorki. Facet ją zgwałcił, jak był pijany z tego, co pisała. #7 @kasiaa91 akurat w tym wypadku autorka nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością za ciążę. Facet ją wykorzystał. @lola2412 , kochana. Z tego co tutaj piszesz i pisałaś w poprzednim wątku, jest bardzo źle. Postaraj się spojrzeć na to z boku i zobacz, że Twój facet nie nadaje się ani na partnera, ani na męża, ani na ojca. Człowiek który gwałci swoją kobietę powinien trafić do więzienia, a nie mieszkać z nią pod jednym dachem. Poza tym, pisałaś w poprzednim wątku, że przed ciążą zdarzyło mu się Ciebie uderzyć, nie wspominając o agresji słownej, a sama widzisz, że już posunął się o krok dalej i uderzył Cię, mimo że jesteś w ciąży. On nie ma żadnych zahamowań i strach pomyśleć, co będzie dalej. Bo to że Ciebie będzie bił coraz mocniej i częściej jest niestety bardzo prawdopodobne. A co z dzieckiem? Co jeśli placzący noworodek wyprowadzi go z równowagi i uderzy także dziecko, które przecież jest tak kruche i delikatne, że może nawet tego nie przeżyć? Wspomniałas tutaj o adopcji - ale przemyśl to dobrze. Pisałaś, że pokochałaś to dziecko i mam wrażenie, że myśl o oddaniu pojawiła się tylko z chęci ratowania dziecka przed tym tyranem. A według mnie powinnaś ratować nie tylko dziecko, ale i siebie. #8 To jest drugi wątek autorki. Facet ją zgwałcił, jak był pijany z tego, co pisała. Opieram się na tym co pisała tu, innego wątku nie czytałam. Edit: przeczytałam drugi wątek i dalej uważam że obie strony tego związku wykazują bardzo patologiczne zachowania, które zaszkodzą dziecku. Autorko, masz kilka miesięcy, postaraj się wykorzystać ten czas na chociażby terapię by i swojemu dziecku nie zaszkodzić toksycznymi relacjami. aniaslu Administratorka czyli ja tu rządzę ;) #9 @lola2412 nie poradzisz sobie sama, bo jesteś uwikłana w przemocowy związek. Warto, żebyś zadbała o siebie i poszła gdzieś po pomoc, np. do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Z tego co czytam wydaje mi się, że nie radzisz sobie zarówno z emocjami, jak poczuciem własnej wartości i jesteś przerażona nową sytuacją - czemu trudno się dziwić. W dodatku piszesz, ze jesteś osobą uzależnioną i to na różnych poziomach. Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję idź po pomoc, bo możesz mieć lepsze życie bez agresji, przemocy, poniżania. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, a ucieczka w nałogi nie jest rozwiązaniem, chociaż chwilowo wycisza ból i cierpienie. reklama #10 Rozumiem ..dziękuje za pomoc …postanowiłam wszystko na spokojnie przemyśleć ,a z ta adopcja ..fakt ,im więcej o tym myśle tym bardziej wiem ,ze nie byłabym w stanie oddać własnego dziecka .Wiem ,będzie wielu z nas .Jednak chciałabym zaznaczyć ,ze mimo iż sprawia mi nieraz przykrość to w każdej z tych sytuacji jest kiedy dowiedział się o ciąży ,nie pił nic .Wydaje mi się ze kładłam na niego zbyt duży pretensje ze nie potrafi znaleźć sobie pracy na stałe ,ze to wszystko przez niego itp ogólnie nie pije ,jeśli chodzi o inne rzeczy to tez unika jak ognia nawet starych znajomych .Miałam złe dni przez ostatni czas i wydaje mi się ze może gdybyśmy zamiast wzajemnie się oskarżać ,postanowilibysmy popracować nad swoimi emocjami to wszystko wyglądałoby inaczej .O tamtej sytuacji ze stycznia staram się zapomnieć .Nic nie zmieni tego ze to się stało ,a on jak widać rozumie swoje błędy .Przeprosił mnie a jak mu powiedziałam o tym ze mnie uderzył to nie mógł sam uwierzyć .Bo nic nie pamiętał .Być może udaje ,nie wiem . Tez nie jestem bez winy .Powinnam nie zapominać ze jemu tez jest ciężko .Dziś poszedł do pracy i Mam nadzieje ze do tej stałej .Kiedyś płakał i mówił ze nie chce być jak jego ojciec .Jego ojciec z tego co wiem bił jego matkę i wgl .Jeśli chodzi o dzieci ,bardzo je lubi i nie wydaje mi sie żeby podniósł na nie rękę ,a jeśli już zdarzyłaby sie taka sytuacja to zadbałabym o to żeby nie miał dostępu do córki .Przemocy wobec dzieci nienawidzę .Łatwo sie mówi o zgłoszeniu na policję itp ale wszystkie wiemy jak wyglądają działania policyjne ,zreszta tak wiem co powiedzą i oni i inni .”Mogłaś z nim po prostu nie być „ ,”nie trzebabylo tyle pic „ lub „sama jesteś sobie winna” wiec od początku wiedziałam ze jeśli chodzi o to czy ktoś mnie zrozumie w tej sprawie ,to wiadome ze nie .Tak ,żałuje tego co sie stało ale chce żeby było lepiej .Od tamtej pory sie do mnie nie dobierał ani razu i chyba zrozumiał ze to ze sie jest czyjaś dziewczyna nie znaczy ze jest sie własnością ,i ze mieć ochotę na takie rzeczy to nie jest niczyim obowiązkiem . Poza tym ostatnio rozmawiałam z rodzeństwem .Siostra stwierdziła ze gdyby faktycznie zrobił to bez mojej zgody ,albo rączęta wiadomości bo nie byłam świadoma tego co właśnie robił .Dopiero rano wszystko zrozumiałam .to gdyby tak faktycznie było to usunęłabym to dziecko odrazu i poszła na policję .Nie rozumie natomiast ze to jest ciężkie ,ciężko było mi wgl zrozumieć ze to faktycznie sie stało i byłam pewna ze to nic takiego ,mimo ze czułam sie fatalnie ..bo jak zrozumieć ze ktoś bliski może nas wykorzystać ?najpierw musi to dojść do świadomości ..a kiedy to do mnie doszło to i tak było za późno wiec postanowiłam ze zapomnę o tym wszystkim .Wiec dziękuje wam za porady…postaram sie jeszcze nad tym zastanowić nie chce podejmować pochopnych decyzji i skazywać moje dziecko na życie bez ojca ,albo na mieszkanie w jakiejś starej kawalerce z daleka od bliskich .. pomyślałam nad pójściem do psychologa ,być może psycholog doradzi mi z czym mam największy problem .Po prostu zawsze byłam taka kobieta która potrzebuje faceta jak wody …zawsze czułam sie samotna a facet dawał mi poczucie bliskości ..mimo ze często popadalam w toksyczne związki ,wydaje mi sie ze moze sama mam toksyczne zachowania których nie zauważam .trzymajcie kciuki żeby było dobrze i życzę wam udanego dnia
Rozstanie długi związek powrot. A pomyśl, czy to wszystko ma sens. On w tym momencie sprawia, że jesteś na każde jego zawołanie, a to zdrowe dla Ciebie nie jest. Ma Cię na seks, do poprzytulania, jak zaczyna tęsknić, a potem idzie i ma swoje życie.

rybciu 23 stycznia 2012, 21:52 no właśnie jak? właśnie zerwał ze mną facet po roku związku. mówiąc mi że to dla mojego dobra bo mnie nie kocha i nie kochał i nie pokocha. że było mu ze mna za dobrze i nie chce żebym sie z nim meczyła i była dla niego taka dobra jak on nie może tego odwzajemnic w takiej formie jakiej powinien. kocham go i bardzo mnie tym zranił. tymbardziej że nie mial odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy, zrobił to przez gadu ... argumentuje to wlasnie tym ze nie ma odwagi i ze za bardzo bał sie tego ze sie rozklei... pozatym ciagle pisze mi zebym mu wybaczyla i byla jego przyjaciolka i ze zaluje ze zrobil to jednak przez gadu... nie wiem co ze soba zrobic. cała twarz mnie już boli od chusteczek. to stało sie tak nagle. jeszcze wczoraj było całkiem ok.... w weekend było normalnie... było bardzo miło. jak zwykle gdy sie widywalismy.... EgriBikaver 24 stycznia 2012, 11:00 nie wiem w co on sobie gra, po co pisze teraz takie głupoty z których nic nie wynika? żeby umniejszyć swoją winę, żeby nie wyjść na tego złego. Myśli, że jak teraz napisze jakieś "głębokie" wynurzenia o bólu istnienia to zapomnisz o tym ,że Cię rzucił przez gg? Dołączył: 2010-10-03 Miasto: Kraków - Hurghada Liczba postów: 46 24 stycznia 2012, 11:36 Z perspektywy czasu i doświadczenia wiem, że nie wolno oddawać całej siebie facetowi. Faceci nie umieją docenić tego co mają... Czasem bywa i na odwrót... Kobiety nie wiedzą, że mają super faceta. Niestety musisz odczekać... na pewno potrwa to jakiś czas jak wczesnej dziewczyny zauważyły - czas leczy rany! Nie siadaj w domu w ciemnym kącie i nie płacz (nie jest tego wart) nie słuchaj smutnej muzyki bo to prowadzi do wspomnień i broń Cię Panie Boże nie oglądaj zdjęć jego i wspólnych... to co było trzeba zamknąć....Wiem, że to trudne ale nie narzucaj się sobą i pytaniami dlatego? co zrobiłam złego? To wyłącznie jego wina.... Powodzenia Edytowany przez Nordynka 24 stycznia 2012, 11:37 rybciu 24 stycznia 2012, 11:47 No to facet niech się w tyłek ugryzie. Podejrzewam, że jesteś jeszcze bardzo młoda, skoro uważasz, że rok to długo... Ale lepiej się z nim rozstać teraz niż po kilku kolejnych latach. Odpuść sobie go, a o przyjaźni nie ma mowy. Nie ma czegoś takiego. Albo w lewo, albo w prawo. Skoro zerwał to niech spada. mam 22 lata wiec nie wiem czy zaliczam sie jeszcze do bardzo młodych :) ale to był moj pierwszy zwiazek w ktory sie tak zaangazowalam i wlozylam naprawde wiele. pierwszy do ktorego podeszlam na prawde powaznie. i wcale nie twierdze ze to jakoś szalenie długo. ale jednak kawałek czasu jest. pozatym oczekiwałam jakiegos minimum szacunku...sie przeliczyłam. Edytowany przez rybciu 24 stycznia 2012, 11:50 Dołączył: 2011-05-19 Miasto: Daleko Liczba postów: 949 24 stycznia 2012, 11:53 ha miałam identycznie! byłam z facetem 3 lata wszystko było pięknie mówił mi że mnie kocha, aż kiedyś po weekendzie (który spędzilimy razem, i podczas którego mówiliśmy o zaręczynach) napisał mi na gg, że to koniec i że to nie jest moja wina (dosłownie tyle) po jakimś czasie okazało się, że od dłuższego czasu był też z inną dziewczyną... umieścili wspólne romantyczne zdjęcia ze świąt na jednym z portali społecznościowych... rozpaczałam jak głupia-dziś już inaczej na to patrze, chociaż gość zrujnował facetów w moich oczach na długi długi czas... mam nadzieję, że w Twoim przypadku autorko będzie lepiej, że szybciej się pozbierasz niż ja i rozpoczniesz nowe, lepsze życie. Będzie dobrze! Zobaczysz:) Vanilambrozja 24 stycznia 2012, 12:23 Rybcia ja kiedys zapijalam rozstanie, co kosztowalo mnie znalezienie sie na dnie! Raz topilam sie w wannie i siostra musiala wywazac drzwi, innym razem wybilam zęba i limo, nie mowiac juz o wstydzie jakim najadlam sie zwracajac lub dostajac atakow histerii pośród moich znajomych. Mam fajne wspomnienia;) ale jak pomysle dlaczego to zrobilam!! Wszystko ale nie z żalu po chłopaku! Nie użalaj się nad rozstaniem, naprawde jest mnóstwo czułych dobrych, takich dla którcyh to Ty bedziesz gwiazdką z nieba. Trzymaj się i nie rozpamiętuj. baj o siebie i ciesz się wolnością:-) Dołączył: 2011-07-15 Miasto: Elbląg Liczba postów: 13670 24 stycznia 2012, 16:42 ach faceci i te ich gadki o przyjaźni,będziesz się spotykac z nim na kawkach i rozjatrzac rany???? A on bedzie nude zabijał i sie dowartosciowywał, ze ktos go kocha i cierpi. Niech sie wali!!! Nie bądź głupia!Musisz przez to przebrnąć! kazda kolejna miłośc wydaje się pierwsza, jedyna i największa:))) A potem, z czasem się z nich smiejemy:)) rybciu 24 stycznia 2012, 18:48 wiem, wiem.... musze byc silna i nie robic teraz glupot... chociaz tak bardzo chcialabym do niego zadzwonić albo napisac...tak bardzo chcialabym zeby on ... siedze i rycze jak głupia chociaż sobie tlumacze ze to lepiej, ze niedlugo bedzie dobrze, ze rzeczywiscie to nie bylo to... rozum jedno serce drugie...i to teraz mi sie tak zbiera na ryk. przez caly dzien jakos sobie dawalam rade, odciagalam to od siebie...a teraz wszystko mnie doprowadza do placzu Edytowany przez rybciu 24 stycznia 2012, 18:49 Dołączył: 2011-07-15 Miasto: Elbląg Liczba postów: 13670 24 stycznia 2012, 20:10 trzymaj się!!! my kobiety jestesmy silniejsze niz wydaje sie i nam i facetom Dołączył: 2013-02-27 Miasto: Łódź Liczba postów: 10 27 lutego 2013, 16:05 Dokładnie na złamane serce nie ma rady. Ale trzeba się pocieszyć tym, że lepiej wcześniej niż później to rozstanie miało miejsce. Jeszcze się ułoży :) Tu masz rady jak sobie radzić w tym trudnym okresie: pamiętaj nie zamykaj się w domu i wyjdź do się Dołączył: 2012-04-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 463 27 lutego 2013, 20:20 Też jestem właśnie po rozstaniu po 3letnim związku i snuciu wielkich planów na przyszłość. I też nie umiem sobie poradzić i na chwilę obecną nie mam żadnego sposobu na walke z bólem... Odliczam dni, które płyną a u mnie nic się nie zmienia.

Przychodzę do was dziś z filmikiem o egzaminie ósmoklasisty.Przepraszam was za mój sposób mówienie ale mam wadę wymowy😊piszcie w komentarzach jakie chcecie
Oto, co powinniśmy często sobie powtarzać i wypisywać gdzie się da, by łatwiej przejść przez najtrudniejsze chwile. 1. Mój obecny stan umysłowy i emocjonalny jest wynikiem ostatnich przeżyć i nie świadczy, że jestem nienormalny czy chory. Tak działa biologia. To chwilowe zakłócenie, które minie po jakimś czasie. 2. Moje lęki i utrata poczucia bezpieczeństwa są na wyrost. Sytuacja jest znacznie mniej skomplikowana niż mi się wydaje. 3. Nasze rozstanie nie oznacza, że to, co się działo w trakcie trwania związku nie było prawdziwe. Wszystkie uczucia i przeżycia naprawdę miały miejsce. Po prostu się skończyły. 4. Najlepiej będzie, jeśli zaakceptuję fakt, że nam nie wyszło. Tak się zdarza. 5. Zabieganie o kontakt nie pomoże, a narazi mnie na utratę szacunku do siebie i wstyd. 6. Zamiast myśleć: Nie spocznę, póki nie dowiem się, dlaczego dokładnie tak się stało; namawiać do zmiany decyzji; prawić kazania, przestanę wciąż rozważać, co teraz robi, co czuje, czy kogoś ma itp. 7. Słuchanie wewnętrznego głosu, który każe mi szukać kontaktu, pamiętać i wciąż być blisko w jakikolwiek sposób, jest błędem. To, co dzieje się w mojej głowie wynika z bólu, który obecnie czuję, zachwiania mojego bezpieczeństwa i lęku przed przyszłością. Nie jestem kimś takim na co dzień. 8. Jeśli uporczywe myśli nie dają mi spokoju, zwracam się do bliskiej osoby, przyjaciela lub specjalisty, NIE do byłego partnera. 9. Kiedy oddam się rozmyślaniom i zacznę popadać w depresję, będę obserwować siebie i to, co się ze mną dzieje, zamiast wmawiać sobie, “nie myśl o tym”, gdyż to powoduje odwrotny skutek. Dam sobie kilka minut na to, by reakcje organizmu uspokoiły się, po czym skupię się na uśmiechu, rozluźnieniu mięśni (zwłaszcza twarzy) i oddechu. 10. Nie będę oceniać własnej wartości na podstawie tego, co dowiedziałem się ostatnio od byłego partnera. To tylko jego punkt widzenia i nie świadczy o mnie. 11. Pora skupić się na ludziach, którzy mnie szanują, lubią o doceniają. 12. Trzymanie się na dystans to najlepsze rozwiązanie. Wszelkie próby ponownego zbliżenia się są jak rozdrapywanie ran. Tymczasem ja potrzebuję , by się zabliźniły. 13. Nie będę usprawiedliwiać prób kontaktu chęcią pozostania przyjaciółmi. Na przyjaźń trzeba być gotowym, a nie jest to możliwe, póki wciąż wydaje mi się, że kocham. Jeśli nie uda się kontynuować znajomości, pogodzę się z tym. Aby się rozwijać, należy iść naprzód, a nie wracać do tego, co było. 14. To zupełnie normalne, że czuję smutek, rozpacz i ból. To uczucia, które zawsze łączą się ze stratą i muszę przez nie przejść, by zacząć wracać do siebie. 15. Jestem dorosłą, dojrzałą osobą, więc potrafię uczyć się na doświadczeniach, by żyło mi się coraz lepiej. 16. Będę robić wszystko, by na każdym kroku reperować mój szacunek do siebie i poczucie własnej wartości. 17. Pomogę umysłowi odzyskać równowagę odpowiednią dietą i stylem życia. Będę spacerować, zadbam o siebie, poświęcę czas na swoje hobby, zacznę jeść więcej ryb, warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych. 18. Troszcząc się o siebie, poczuję, że odzyskuję kontrolę nad swoim życiem. Uczyni mnie to bardziej pewnym siebie, pozytywnie nastawionym do świata, a w dodatku bardziej atrakcyjnym. “Zdrowe zachowania” sprawią, że znów poczuję się zdrowy i normalny. 19. Skupię się na tym, co w moim życiu było, jest i będzie najlepsze. Dzięki temu szybciej zapomnę o tym, czego już nie ma. 20. Będę dodawał sobie pozytywnej energii, zamiast robić to, co mnie dołuje. Powtarzaj kilka razy dziennie, przy każdej możliwej okazji, a po 2 miesiącach będziesz nową osobą :)
Na scenie święcił triumfy, ale los go nie oszczędzał. Jacek Łągwa z Ich Troje ma 50 lat. Jacek Łągwa obchodzi 50. urodziny. Choć jest współzałożycielem Ich Troje, od zawsze Jestem po dość burzliwym rozstaniu, nie ma już powrotu to wiem na pewno. Nasza relacja trwała 2 lata, był to ciężki związek, który musiałyśmy ukrywać ze względu na orientacje, różnice wieku i rodzine mojej partnerki. Związek "pomogły" nam zakończyć osoby trzecie. Moja partnerka ostatnio wygadała się o naszej relacji swojej koleżance, ta postanowiła powiadać o tym syna mojej partnerki i niestety mleko się rozlało. Rodzina mojej partnerki nie zaakceptuje naszego związku, nie ma na to szans. Najprawdopodobniej zastraszył ją syn, że albo on albo ja. Wiadoma sprawa to jest jej dziecko więc wybiera dziecko. Nie mam z nią kontaktu, jestem zablokowana, nie mogę nic zrobić, nie mogę porozmawiać. Zawalił mi się świat, nie wiem czy dam radę się pozbierać po tym. Na dzień dzisiejszy nie wierze, że można zerwać taką relacje z dnia na dzień za pomocą osób trzecich. Jak przeżyć rozstanie i zadbać o siebie in Księgarnia > E-booki > E-poradniki Prawdopodobnie każdy z nas w życiu doświadczył kresu miłości w związku. Wywołuje to mnóstwo emocji i ma ogromny wpływ na nasze życie. Nie próbuj zmienić się w ciągu jednej nocy! Jeśli Twoje zachowanie było głównym powodem rozstania, nie udowadniaj mu, że w ciągu chwili potrafisz się zmienić. Po pierwsze jest to niemożliwe a po drugie na pewno niewiarygodne. Weź głęboki wdech i spędź kilka dni na analizowaniu swojego zachowania i przemyśleń odnośnie związku i partnerstwa. Poświęć chwilę na przemyślenie dlaczego Twój związek się zakończył, pracuj nad sobą byś zmieniła się na lepsze. Jeżeli macie do siebie wrócić to wrócicie – ale nic nie może wyjść na siłę. Jeśli będziesz skupiona na odzyskaniu jego i pokazaniu mu jak szybko potrafisz się zmienić, prawdopodobnie nawet jeśli do Ciebie wróci to bardzo szybko wasz związek stanie się taki jak wcześniej. NAJWAŻNIEJSZE: nie zmieniaj się dla kogoś! Zmień się dla siebie! Wypisz powody dla których mógł z Tobą zerwać, zastanów się, czy są dla Ciebie uciążliwe i czy chcesz dalej taka być. Często po prostu do siebie nie pasujemy i w pewnym momencie gdy nie możemy się dotrzeć zrywamy. Nie należy się wtedy zmieniać a raczej pracować nad swoją pewnością siebie i swoim charakterem, w przyszłości na pewno znajdziesz kogoś kto pokocha to, że masz ciętą ripostę a nie będzie się denerwował za każdym razem gdy się odetniesz na jakąś uwagę. A jeśli jesteś nieśmiała a Twój były partner ciągle się o to irytował, możesz być pewna, że spotkasz kogoś, kto pokocha w Tobie tą nieśmiałość. Unikaj kontaktu ! Może wyjdziesz na zdesperowaną lub słabą w jego oczach jednak lepiej dla Ciebie będzie całkowicie odciąć się od możliwości kontaktu z nim. Zrezygnowanie z kontaktu z byłym jest prawdopodobnie jedną z najtrudniejszych decyzji jakie trzeba podjąć po rozstaniu. Jednak jeśli ktoś decyduje się zakończyć związek z Tobą, kontynuacja jakichkolwiek relacji może sprawić, że staniesz się zbyt natrętna. Zdecyduj się na zablokowanie jego numeru gadu-gadu, telefonu, wyrzuć ze znajomych na Facebooku i innych portalach, a jeśli spotykasz go w drodze do pracy, szkoły czy na uczelnie to zacznij chodzić nowymi drogami i nie czuj się z tego powodu źle – unikanie go sprawi, że szybciej sobie poradzisz. Jeśli należy on do grona Twoich znajomych staraj się, rzadziej wychodzić z całą paczką a próbuj spędzać czas z kilkoma wybranymi osobami, gdzie będziesz mieć pewność, że go nie spotkasz. Jeżeli mieszkacie razem postaraj się o to abyś jak najszybciej mieszkała sama i była niezależna od niego. Nie proponuj bycia „tylko przyjaciółmi” Chyba, że koniec waszego związku jest dopiero w fazie początkowej i bez takiego podejścia nie będziesz w stanie ruszyć na przód. Teraz masz czas na odnowienie i odświeżenie, nie trzymaj w sobie nadziei na pojednanie. Oczywiście, może się zdarzyć mała szansa, że obydwoje będziecie chcieć do siebie wrócić, ale nawet jeśli do tego dojdzie pamiętaj o najważniejszej bardzo prostej zasadzie : zrób sobie przerwę. Daj sobie czas aby opłakiwać czy żałować Twojej straty. Poznaj siebie jako singielkę. Zaznacz swoją niezależność i znajdź rzeczy, które Cię uszczęśliwiają. Przyjaźnienie się z byłym przedłuża tylko cierpienie. Nie trzymaj pozostałości po byłym Jest kilka rzeczy, które wchodzą w skład „pozostałości” po związku, są to zdjęcia, piękne błyskotki, pamiątki, ubrania czy nawet jedzenie. Po rozstaniu, w szczególności gdy macie dzieci, ogromnym wyzwaniem będzie pozbycie się wszystkich rzeczy z domu. Na szczęście to nie jest rzecz, którą powinnaś robić! Zamiast tego, spakuj w pudła wszystko co będzie w jakiś sposób potrzebne Ci w przyszłości, ale wciąż zbyt mocno przypomina Ci Twojego ex, odłóż to pudło na strych, do piwnicy czy do domu rodziców na przechowanie, z daleka od miejsca w którym przebywasz. W ciągu dnia i tak przeżywasz dużo momentów przypominających Ci byłego. Więc po co dokładać sobie więcej bólu do każdego dnia? Pozwól negatywnym emocją wyjść na zewnątrz Nie ma co zaprzeczać temu, że będziesz czuła silne emocje związane z zerwaniem jak złość, strach, wstyd, niepewność, samotność, poniżenie, smutek, desperacje czy zazdrość. Wielu osobom te uczucia ujawniają się poprzez płacz lub kłucie w sercu (uczucia złamanego serca) czy ścisk żołądka. Takie „negatywne” uczucia nie tylko są zdrowe, ważne jest to aby je odczuwać gdyż sprawiają, że jesteśmy silniejsze emocjonalnie. Oczywiście, wydają się one być żałosne i nie sprawią, że poczujesz się lepiej nawet przez moment, jednak czas, który dasz sobie na opłakiwanie i rozpaczanie będzie bardzo ważnym momentem w leczeniu się po rozstaniu. Dlatego nie wiń siebie za te emocje i nie czuj się z tym źle, pozwól sobie na te uczucia a w pewnym momencie one powoli staną się coraz słabsze. Nie przestawaj o siebie dbać Większość ludzi do życia potrzebuje tego samego: jedzenia, snu i bezpieczeństwa wynikającego z schronienia (domu, mieszkania). Przechodząc przez bardzo trudne rozstanie, niektórzy ludzie nie są wstanie dać sobie rady z tak prostymi zadaniami (jak codzienne obowiązki) – co jest zrozumiałe, ale nie do zaakceptowania. Jeśli nie jesteś w stanie być swoją najlepsza przyjaciółką w tym momencie, poproś o pomoc. Nawet jeśli przez związek zaniedbałaś przyjaciół odezwij się do nich teraz – przyjacielem jest się całe życie i w trudnych momentach wyciąga się rękę i pomaga się mimo wcześniejszych różnic. Porozmawiaj z rodziną a nawet z psychologiem. Powiedz przyjaciołom i rodzinie, że będziesz potrzebować teraz dodatkowego wsparcia przez jakiś czas. Ponadto, stwórz plan podniesienia się po zerwaniu i powieś w widocznym miejscu np. na lodówce czy w pokoju nad biurkiem, jeśli masz możliwość to nawet w mało widocznym miejscu w pracy. Tym sposobem, nie tylko będziesz mieć opiekę ze strony Twoich przyjaciół i rodziny, a także będziesz mieć blisko siebie niezawodną listę rzeczy, która przypominać Ci będzie co masz zrobić by być szczęśliwą. Pozbądź się starego, kup nowe Tyczy się to wszystkiego co możesz zmienić – kolor włosów, szczoteczkę do zębów, ubrania, poszewkę na łóżko, poduszki itd. Cokolwiek Ci przyjdzie do głowy to wyrzuć i kup nowe. Zerwanie oznacza zazwyczaj nowy początek. Wysprzątanie i przeorganizowanie Twojego osobistego miejsca pomoże Ci wyrzucić stare uczucia i odświeżyć Twój pokój. Bałagan może być depresyjny i przytłaczający, tylko zwiększy poziom Twojego stresu. Posprzątaj pokój, kup nowe plakaty lub obrazy, wyczyść ikony na pulpicie, zmień tapetę z pulpitu i wygląd gadu gadu. Posprzątaj z komputera piosenki, które Cię dołują, a poszukaj nowych – radosnych – to sprawi, że będziesz czuć się o wiele lepiej. Bądź aktywna fizycznie Nie zapomnij o ćwiczeniach fizycznych, które świetnie wpływają na depresje i smutek, a także oczyszczają umysł z ciężkich myśli. Wyjdź biegać na zewnątrz jak nigdy tego nie robiłaś, pójdź na siłownie, idź na spacer, możesz z przyjaciółką lub oddaj się w samotności kontemplacji. Zapisz się na sztuki walki lub kurs samoobrony – nie tylko wzmocnisz się fizycznie a także poczujesz się bezpieczniej po zmierzchu. Jeśli masz odwagę wybierz się na zajęcia z Pole Dance i naucz się akrobatycznych ruchów na rurze, podniesiesz swoje poczucie wartości i zrobisz coś czego nie robiłaś będąc ze swoim ex. Z pewnością będziesz czuć się pewniej siebie i bardziej kobieco. Kup karnet na basen lub inne zajęcia – wtedy nie zajdziesz wymówki aby nie pójść ćwiczyć. Zapisz się na kurs tenisa – tylko wcześniej wyszukaj przystojnego instruktora by umilić sobie zajęcia. Skacz na skakance, kręć hula hoopem i rób brzuszki oraz pompki, a z pewnością Twoje ciało zacznie dostosowywać się do nowego stylu życia. . 680 650 275 268 183 730 333 582

jak przeżyć rozstanie forum